wtorek, 12 listopada 2013

Wojna o Szafy

Wojny o Szafy

HISTORIA
Od prawie samego początku wspólnego mieszkania z Ryniem mamy problem związany z niekompatybilnością mebli zakupionych w Pewnej Szwedzkiej Firmie z pewnym zakupionym dużo później kotkiem rasy Neva Masquarade. Wymieniony wyżej niejednokrotnie koteczek dość szybko, dzięki swej wrodzonej inteligencji oraz rosnącej sile odkrył, w jaki sposób można drzwi zakupionej w wyżej wymienionym sklepie szafy uchylić a potem wepchnąć swoje wielkie kocurowe łapska i otworzyć wspomniane już drzwi na oścież. Co otwiera szansę na pełną eksplorację oraz daje dziewczynom szansę zakopania się w ciepłych ciuchach.  
Od samego początku usiłowaliśmy stawić opór maurycowym, bo o Nim tu mowa, destrukcyjnym planom skierowanym przeciwko ładowi w naszych ciuchach. Wojnę o bieliźniarkę wygraliśmy.  Po części dlatego, że kocurek podrósł i przestał mieścić się w szufladach, po części ze względu na pomysłowe i mające nieco niską skuteczność ale zawsze chociaż troszkę utrudniające destrukcję, sprytne blokady szuflad produkowane przez producenta wspomnianych już szaf. Dzięki temu Rycek zamiast wpychać się cały do szuflady i wywalać wszystkie ciuchy zadowolił się sporadycznym wywlekaniem bielizny z tych szuflad bieliźniarki, w których skuteczność blokad jest nieco niższa a w które wsadzić jest w stanie swoje łapska. 
Wojna o szafę trwa nadal. Równowagę sił staramy się utrzymywać blokując drzwi do szafy za pomocą drapaka, zamontowaliśmy także zestaw zamków magnetycznych. Mimo to Rynio sporadycznie znajduje nieco więcej motywacji żeby metodami uparciuchowo-siłowymi otworzyć szafę, wpuścić dziewczyny, powywlekać ciuchy i jako niewiniątko położyć się gdzieś dalej od szafy. Bo przecież kłaść się w szafie z takim futrzyskiem nie będzie, prawda?
Dziś, tj. 12.11 Ryniuś zirytowany tym, że wyszliśmy do pracy nie pytając się go o zdanie, nie zadzwoniliśmy i w ogóle jesteśmy "fuj", zrobił przeszukanie szafy. Gdy wróciłem z pracy z drugiej z otwartych szaf wymknęła się koteczka w ciąży i żebym nie miał do niej pretensji, po cichutku przemknęła się do salonu. Ryniek w pełnej krasie leżał w salonie i udawał dywanik. Był głęboko zdziwiony moim oburzeniem.
Oto obraz destrukcji.
Szafa otwarta, ciuchy wyciągnięte jak po wizycie Służb poszukujących nielegalnych substancji ;)

Kitty City przesunięte, szafa otwarta. W środku siedziała Rubcia.
* mimo dramatyzmu wyżej pokazanego widoku, żaden kot nie został skarcony ani ukarany za spowodowanie bajzlu w sypialni. Właściciele postanowili obfochać Maurycego. Po tęsknych spojrzeniach jego błękitnych oczu foch zakończy się porażką. Znowu.

3 komentarze:

  1. No cóż, u mnie szafa wygląda czasami podobnie, gdy trzeba się szybko ubrać na niespodziewane "wyjście"

    OdpowiedzUsuń
  2. A my nie potrzebujemy się szybko ubierać, żeby mieć bałagan, mamy do tego Maurycego ;P

    OdpowiedzUsuń