poniedziałek, 7 lipca 2014

Idziecie do pracy to ja też ( z Ryniem)



Śpiący (czyli wylegujący się) Maurycy;) Historyjka taka: wrócił do domu po wyjściu ukochanej pani, zwlókł sobie z fotela kocyk, którym łóżka przykrywamy(to brązowe na zdjęciu) , przytulił się do niego i poszedł spać.
Maurycy wychodzi z nami do pracy. Do tej pory odwalał tą scenkę tylko na powitanie osób które wracały zgodnie z harmonogramem do domu. Polega to na tym, że kiedy otwieramy drzwi wracając z pracy, maluch wyskakuje na klatkę i zaczyna się turlać po podłodze. Oczywiście z miną kociaka;)
Ostatnio robi to samo przy wychodzeniu do pracy. Czeka pod drzwiami aż jego człowiek wyjdzie. Potem się wymyka a ciężko mu to wychodzi bo to wielki, jasny kocur, i turla się po podłodze. Aż się go weźmie na ręce i odstawi do domu. Po takim wyjściu do pracy Maurycy wraca do codziennych zajęć takich jak spanie, jedzenie, zabawa z siostrzyczkami czy demolowanie zawartości szafy i czeka na powrót jego ludzi żeby znowu zrobić turlanko na klatce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz