wtorek, 10 czerwca 2014

Niedola pewnej jaszczurki

Kilka dni temu, kiedy upał lał się z nieba, w naszym ogródku doszło do haniebnego porwania. Niestety nie wiemy, kto porwanie zainicjował, wiemy natomiast że nieszczęsną i walczącą o życie i wolność ofiarę do domu przyniosła Rubcia. Jaszczurkę z rodzaju żab (patrz słownik ZEL) bo o tym nieszczęsnym stworzeniu tu mowa, Rubcia najprawdopodobniej zabrała innym, bardziej łownym kotom, a następnie już w domu nieszczęsna ofiara jej zbiegła i ukryła się gdzieś pod chodniczkiem albo szafką niedaleko drapaka.
Rubcia jako kot nierozgarnięty, szybko o znalezisku zapomniała. My byśmy pewnie też o nim zapomnieli, gdyby nie fakt, że jaszczurka objawiła się ponownie ;). Tym razem najprawdopodobniej gdy wiała w stronę ogródka, na drodze stanęli jej Rycy i Nefryt, ciche jak cień spełnienie najgorszych koszmarów wszystkich zwierzątek żyjących w naszym ogródku. Ale tu w opowieści pojawiają się złośliwe i psujące zabawę kotom człowieki. Jaszczurka znalazła się pod dywanikiem i sprawnym ruchem usunięta poza zasięg kłów i pazurów. Gdy chrobotanie łapkami pod dywanikiem ustało, Nefryt od razu z pretensją spojrzała na nas. Rycy ignorując fakt, żeśmy wybiegli na zewnątrz i wywalili za ogrodzenie coś niewielkiego, z optymizmem wpatrywał się jeszcze jakiś czas w dywanik. Potem uznał, że jaszczurka się zdematerializowała albo zepsuła i poleciał sobie na dalsze brykanie w ogródku.
A jaszczurka, której prawdopodobnie po poprzednim złapaniu zaczął znowu odrastać ogon, żyje sobie na razie w ogródku sąsiadów. Póki zły los nie zagoni jej na tereny łowieckie naszych kotów.

Dla robaków i myszy: najgorszy horror evah ;P i to przynajmniej trzeci krwawy sequel ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz