piątek, 15 lutego 2013

Krótka historia hodowli ;)

Trochę historii..

"Hodowla" zaczęła się w 2010 kiedy do domu dotarła pierwsza kotka rozpłodowa, jak dotąd jedyna.. hmm ale przecież nie o to chodzi. Drugi kot w domu, żeby pierwszy miał towarzystwo i nie wsuwał nadmiaru karmy z nudów i rozpaczy.
Poly bo tak się maluszek nazywała dość szybko zmieniła imię na Rubi na cześć bohaterki pewnej kreskówki.
Rosła szybko aczkolwiek dorastanie z niezbyt dobrze zsocjalizowaną siostrzyczką bywało bolesne. Po trzech dniach Nefryt nasza najstarsza kotka, zaprzestała prób zabójstwa i zaakceptowała młodszą siostrzyczkę sporadycznie jedynie waląc ją po łbie. 
Rubcia dorastała jako szczęśliwy kociak do czasu gdy wiedzeni ciekawością zabraliśmy ją na wystawę kotów rasowych w Warszawie. Zmieniły się po niej  dwie rzeczy. Po pierwsze Rubcia dostała z marszu drugie miejsce w rasie a po drugie dostała takiej fajnej rujki że wycie doprowadziło nas do głębokiej rozpaczy.

Nefryt


Nef trafiła do jako kompromis pomiędzy odwiecznymi marzeniami a alergią. Marzenia mówiły "chcę mieć kiedyś kota" a alergia.... po prostu była. Znaleźliśmy najpierw rasę która podobnież nie alergizuje a potem właściwego jak się nam wydawało kota.. wstyd przyznać ale na Allegro, za przystępną cenę. Po obejrzeniu kociaka, gdy alergia schowała się za tymczasową hipokryzją zdecydowaliśmy się i trafiła do nas pierwsza koteczka.
Potem zaś trafiła do weterynarza i na listę cudów natury. Cudów, bo pomimo listy schorzeń jakie przywlokła ze sobą z dotychczasowej 'hodowli' udało ją się w ciągu 4 miesięcy w miarę wyleczyć. W miarę zdrową i chętną do życia;). Koszt ostateczny maleństwa to cena wywoławczaX2 ;P
A Alergia cichutko zniknęła.. bo prawdziwa miłość zwycięża wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz