sobota, 21 marca 2015

Mokra przygoda czyli pewne rzeczy się powtarzają.

To nie będzie historyjka tylko rozważanie pewnych faktów.
W zamierzchłych kocięcych czasach Rubi wskoczyła na muszlę klozetową kiedy deska była podniesiona. Nauczyła się ostrożności, my po wsze czasy opuszczania deski, poza tym śmiechu było co niemiara a złośliwe aluzje pozostały do dziś.
"Ten czempion polski co do kibla wpadł"

Dziś córunia kochana częściowo poszła w ślady mamusi. Wskoczyła/wpadła do napełnionej wodą wanny. Kotu nic się nie stało, kociej dumie też, zapewne dlatego że o ile kociak jest już całkiem duży o tyle jej kocia duma jest na etapie ślepego kocięcia na łasce matki ... O ile w ogóle się już narodziła.
A myśmy się tylko ubawili w ostatecznym rozrachunku.

Pierwszej pomocy w wylizywaniu kociaka zmuszona była udzielić ciocia Nefryt, bo matka smacznie sobie spała. Dopiero po wstępnym wylizaniu kocię poszło się matce zwierzyć chyba z dziwnego wydarzenia. Może zostanie pływającym kotem?

Deneris mały kociak. Gryzoń i drapieżnik. Gryzie i drapie. Ponieważ Duże Koty pozwalają małej na wszystko, myślę sobie że będziemy zmuszeni sami ją wychować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz