czwartek, 19 grudnia 2013

Sprawy Organizacyjne ZEL

Sprawy Organizacyjne ZEL


Dzieciaczki nasze kochane rosną nadal. Obecnie jest to ponad pół kilo dewonów co biorąc pod uwagę ilość jest rezultatem całkiem niezłym, a biorąc pod uwagę okoliczności... cóż, z przykrych wydarzeń czasem płyną korzyści.
Dzieciaczki większość czasu spędzają razem, czasem z matką stulecia, w ciemnościach porodówki, gdyż pomimo że oboje już otwarli ślepka, na razie jeszcze za mało mają koordynacji i samozaparcia by samodzielnie zwiedzać. Arwunia zaczynała swoje eksploracje gdy miała 2,5 tygodnia. Ale nie była takim wielkim kociakiem. 
Matka kociąt nadal wyręcza się właścicielami we wszystkich niepokojących okolicznościach. Nie jest tak, że co chwila któreś gubi, ale być może to dlatego, że maluchy potrafią już same wykopać się spod koca i pełzać za matką. Ale nadal mamy "Miau, wyłączył się podgrzewany kocyk", "Miau, Nefryt mi wyżarła jedzenie z porodówki", "Miau, podrap mnie po tyłku" bądź "Miau, popatrz koniecznie na kociaki". 

Matka Polka Stulecia. Najlepiej działa w opcji 'minimum' czyli nie więcej kociaków niż 2

Dodatkowo musiałem w sobotę matkę stulecia nieomalże na kopach z łóżka wygonić, bo zamiast spać z dziećmi postanowiła wymościć się na poduszce. Zabrałem jej poduszkę.

Dzieciaczki. Łysolek w kolorze szarym to B.Rysiek. Siostra siedzi gdzieś pod matką.


Z innych kwestii... ostatnio usunąć musiałem 2 posty, gdyż usunięto z nich automatycznie zdjęcia, które ponoć coś komuś naruszały. Zastanawiam się jaką szkodę robiły na niekomercyjnym blogu, może i poświęconemu hodowli kotów rasowych (niby działalność gospodarcza pozarolnicza) ale potraktowanej z czysto niekomercyjnej strony. Tak hobbystycznie. Nigdy nie zrozumiem podejścia posiadaczy praw autorskich bądź osób walczących o jego regulacje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz