czwartek, 23 maja 2013

Pan(i) kotka nie jest już chora...

Pani kotka nie jest już chora a Pan Rycy ma pastę do zębów.

Nefrycia Kicia i Rynio wylądowały dziś u weterynarza. Nefryt na kontroli, Rynio w związku z niezbyt ładnym kamieniem nazębnym który udało nam się wykryć.
Rynio nadal nie umie jeździć samochodem, ale robi się coraz grzeczniejszy, więc zamiast mił-mił-mił od końca pierwszej minuty jazdy aż do jej końca (poprzez migrenę jadących z nim loodzioof)  miauknął tylko kilka razy. Potem ciężko się go niosło w kocim transporterze bo biegał z jednego końca na drugi. A mi łapa odpadała od stałych zmian środka ciężkości. Kupię sobie wózek bagażowy następnym razem.
W poczekalni poznał pewnego niemiłego kota który na Rynia naburczał co go nieco speszyło, Króliczka który nie okazał się być szynszylką, w związku z tym też nie okazał się ciekawy oraz małą miłą sunię, która na kotki nie szczekała więc Rynio się jej bacznie przyglądał.
Nef doszła do wniosku że nic ciekawego się nie dzieje więc aż do badania siedziała w ciszy i spokoju mając wszystko gdzieś;P
Wyniki wizyty: Nef dostała długo działający środek stymulujący odporność. Może przestanie łapać wszystkie zarazki które Rubcia przywozi z wystaw?
A Maurycy dostał pastę do zębów. Taką weterynaryjną. Na razie nie wyobrażam sobie mycia mu zębów ale musi wyglądać to podobnie jak u ludzi.. dodatkowo Pewna Znajoma Miaucoonka podobnież lubi pastę do zębów...
Trzeba będzie przetestować.

Rubcia jak wspomniałem, wyłączyła narządy płciowe na czas wakacji. Po raz kolejny doszła do wniosku że rujki nie współgrają z wysoką temperaturą za oknem. Może i dobrze.. odpoczniemy sobie od wycia ;)
Tylko szkoda że ewentualne kociaki znoof będą dopiero w okolicach świąt..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz