niedziela, 26 kwietnia 2015

Rubcia na zabiegu

Rubcia w piątek przeszła zabieg sterylizacji. Przeszła go w miarę bezproblemowo, już po południu w piątek, mimo plączących się łapek, wyszła na pierwszy po zabiegu spacer po ogródku. Aktualnie ma podawany antybiotyk i szybko wraca do zdrowia.
Deneris, czyli Ryś czyli przyszłość naszej hodowli aktualnie ma kocury gdzieś, o ile nie można by ich pogryźć albo na nie napaść. Czyli szczęśliwe kocięce dzieciństwo. 

sobota, 11 kwietnia 2015

A archiwów ZEL czyli pomoc kotom miejskim

Jakiś czas temu w ramach pomocy biednym kotom, które nie mają domu ze służbą, postanowiliśmy nadwyżki bielizny pościelowej przekazać na potrzeby ludzi, którzy poświęcają aktywnie czas pomagając bezdomnym zwierzakom. Na różne sposoby - od dokarmiania poprzez konieczną medyczną pomoc a na sterylizowaniu dzikich kotek w celu ograniczenia populacji kończąc. Generalnie ludziom robiącym kupę dobrego tam, gdzie jedni nie mają możliwości a innym się nie chce.
Wybraliśmy Koterię - organizację realizującą wszystkie powyższe cele,na której to działalność człowieki ZEL już kilkukrotnie łożyły swoje 1% podatku.

Jeden bagażnik pełen kołder, koców i kociego żarcia. Zasponsorowane przez Rubi z pieniędzy podstępnie zdobytych na handlu jej dziećmi.

A tak wygląda siedziba. Niepozornie.

Wiem.. ale my się naprawdę nie chwalimy. Po prostu myślę sobie że im więcej ludzi zainteresuje się wsparciem dzikich kotów, tym dla nich lepiej. Wszystkie informacje nt. w/w organizacji, z KRS włącznie, są banalnie proste do wyszukania w internecie. Do czego zachęcam.

Uciekające kurczaki (feat. Deneris)

Devon Rex dziwną kocią rasą jest. Tak przez psychiczne uzależnienie od ludzi jak i dziwne preferencje zapachowo-kulinarne, że o 'zwyczajnych zachowaniach' nie wspomnę. Można pisać o tym godzinami, a to o Nefryt jedzącej szpinak, Basti wcinającej kapustę z talerza czy innych 'odchyłkach'. Wiem, że koty miewają dziwne przyzwyczajenia ale znalezienie dewonka bez takowych zakrawa na cud.
Mamją też oczywiście dość specyficzne samo podejście do jedzenia: bezkompromisowe. Kilka dni temu Deneris, koteczka dopiero wdrażana w rygory rządzące tym domem, która przez analogię do tego, że koty jedzą z jednej miski stara się przenieść relację na "wszyscy jedzą z jednej miski", wylądowała podstępnym hycem na talerzu. W menu mieliśmy kurczęce roladki z kaszą jęczmienną. Początkowo zainteresowaniem kotka obdarzyła sałatkę i kaszę, bo większość uwagi poświęciliśmy na obronę kurczaka. Jadła. Wszystko. A potem nagle mała rzuciła się na całą roladkę. I wczepiła się ząbeczkami. Ale tak skutecznie że podnosząc Deneris żeby zestawić ją na podłogę, podnieśliśmy ją z kurczakiem bo puścić nie chciała. A jak już odczepiliśmy kociaka od jedzenia, niepedagogicznie dostala malutki kawałek - tym, razem na podłogę.
Deneris albo śpi, albo rozrabia albo umiera z głodu. Taka uroda małych kociaków.

Deneris czyli Mały Ryś. Ew. Lew Kleopatry bo ma kły, pazury itp.