środa, 5 lutego 2014

Pożegnania ..

Najgorszym kawałkiem w życiu każdego hodowcy jest chwila, gdy osoba zainteresowana zgłasza się po odbiór kociaka. Z jednej strony to chwila radosna, bo geny naszej dziewczyny opanowują coraz więcej świata, z drugiej smutek, bo się przywiązujemy do tych małych wielkouchych stworków. Patrzymy jak z piszczących robalków powoli zmieniają się w małe biegające koteczki a potem małe koty.. i trzeba się z nimi rozstać.
Ostatnio B.Rysiek, mimo młodego wieku (skończone 9 tygodni), po uwzględnieniu przeciwwskazań oraz tego, że maluch świetnie wyrósł i opanował większość kocich czynności, jak higiena, czystość i suchy pokarm, opuścił nas i udał się do nowego domu. My tęsknimy. Matka jego .. hmm.. tęskniła tak z 2 godziny wieczorem, teraz jest na swój sposób szczęśliwa bo nie musi dzielić uwagi na dwa kociaki. I całą 'miłość' oddaje córce. Reszta kotów też się  o dziwo cieszy - Maurycy korzysta z tego, że Rubi ma lepszy nastrój i że mała bawi się z nim zamiast tłuc się z bratem, a Nefryt świętuje że nikt już nie zajmuje jej Legowiska Na Kaloryfer. Dwa kociaki robiły to bardzo skutecznie. Jednego da się przesunąć.
Mamy nadzieję, że B.Rysiek odezwie się wkrótce.
Gwoli przypomnienia.

Mały robal ;P
Małe Kociątko
Mały Podjadacz
Mały Łobuz ;)
Ostatnie ujęcie z matką i siostrą;)
B.RYŚKOWI życzymy wszystkiego kociego i najlepsiejszego na nowej drodze życia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz