środa, 1 stycznia 2014

Wychodzimy sobie ;)

Wychodzimy sobie ;)

Rozpoczęliśmy intensywną naukę chodzenia. B.Rysiek, który chodzenie uważa za mocno podejrzane, ponieważ wystarczy wydrzeć mordkę, żeby matka zjawiła się na pomoc, rozwija się wolniej. Bast jak na ciekawską dziewczynkę przystało, nie tylko sprawnie łazi po porodówce, sprawnie radzi sobie na podłodze kiedy matka wywlecze ją za łeb ku swojej zabawie, opanowała również trudną sztukę wychodzenia, tak, wychodzenia a nie wypadania na pyszczek z porodówki.
Zaczął się trudny okres patrzenia pod nogi dla właścicieli, a prawdziwy koszmar dla matki, bo co biedaczka ma zrobić, kiedy kociaki zaczynają SAME CHODZIĆ?

Na zdjęciu: Rubcia wyciąga czasem małą, żeby się z nią (nią?) pobawić. Na szczęście potrafi 'bić się' z córeczką delikatnie i raczej nie robi jej krzywdy. Podobnie jak Rycuś. Nefryt Psychopatka niestety nie ma wyczucia w zabawie z kociakami. 

Pierwsze kroki poza porodówką. Ten spacer zaczęła jeszcze matka wywlekając malutką za łeb. Teraz Basti wychodzi już całkowicie sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz