czwartek, 2 października 2014

Pożegnania - część ostatnia (na razie)

W niedzielę zadzwoniła a już w poniedziałek Nowa Pani Caramona zabrała go do siebie;) Podobnież doskonale się aklimatyzuje, co chyba jest komplementem dla naszej hodowli ;) Czego jak czego, ale miłości człowieków małemu nie zabraknie ;)

a oto fotki kochania naszego:

Caramon jako kociak rozkręcał się powoli.. że niby ostatni z rodzeństwa;)

Ale miał swoje niewątpliwe zalety w postaci rozsądku.. który u kociaków jest towarem deficytowym

Jego najbardziej dotykała opieka matki, dopóki nie pozostawił swoją ruchliwością w tyle Boryska. Wtedy matka znalazła nową ofiarę.  

Z cyklu "zdjęcia które sprzedają kociaki" czyli "jak pokazać urodziwość maluchów lepiej niż urodziwość innych maluchów". 

Na pierwszym planie Czarny Panter Cookie łeb wsadził w kadr. Na drugim Caramon. Urodą dorównuje siostrzyczce Baasti, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz