wtorek, 1 grudnia 2015

10k odsłonięć

W międzyczasie "zaliczyliśmy" 10 tysięcy odsłonięć naszego bloga, bez zbyt nachalnego nabijania wejść przez autora (zakładam że kilka może być nabitych przeze mnie, ale nigdy celowo.. czasy gonienia za cyferkami bezpowrotnie minęły...o ile cyferki nie symbolizują kwoty na koncie bankowym ;) ) co oznacza że na nasz blog otwarty został 10 tysięcy razy. Ilość robi wrażenie;)
Daje to około 3 tysięcy wejść na rok i około 40 otwarć każdego posta. Za darmo, bez płatnej promocji, ku chwale Kotom Z Elfiego Lasu.
Daje to też około 2,5 tysiąca wejść na każdego Kota ZEL za co pewnie były by gorąco wdzięczne gdyby wiedziały o co chodzi i gdyby miały z tego jakieś zyski. 

Cóż.. koty są jak ludzie. Takie, jacy my jesteśmy naprawdę a nie tacy jacy chcielibyśmy żeby inni byli (takie są dla odmiany psy ;) )

Nefryt, Rubi, Maurycy i Deneris czyli Ryś gorąco i nieświadomie dziękują za każdą chwilę uwagi im poświęconą. 
Autor bloga także gorąco dziękuje w ich imieniu. I swoim grafomańskim również. 

...a Rubcia się gdzieś schowała ;)


Księżniczka poszukuje księcia. Bezskutecznie. Na szczęście

... czyli ruja*2

Zgodnie z naszą tradycją hodowlaną kotka rasowa zaraz po pierwszej wystawie dostaje rui i wyje tak, że zastanawiamy się czemu nie można jej udusić. Ryś właśnie wszedł w wiek dojrzały i po balu debiutantów rozpoczęła karierę jako kotka pełną gębą i to dosłownie. A my się zastanawiamy czy sąsiedzi doniosą na policję że się nad dzieckiem znęcamy bo wyje ;)
Ale takie są "uroki" hodowli, jeżeli chce się mieć kotkę która raz na jakiś (niezbyt częsty ze względu na zdrowie jej i miotu) czas rodzi kilka maluszków, trzeba liczyć się z tym, że zwierzątko będzie systematycznie testować naszą odporność na stres i wycie. Jeżeli chce się mieć kocura rozpłodowego, trzeba liczyć się z tym że nasika na wszystko, co mu w danej chwili przyjdzie ochota zawłaszczyć jako "jego". Kuriozum to sikanie na właściciela. Jego człowiek. 
Cieszmy się że nie jesteśmy kotami. 
Zwłaszcza w pracy. 

Ryś zatem wyje. Wyje inaczej niż matka, bo ta chodziła losowo po mieszkaniu  i darła się licząc na to, że książę o wylizanym futrze pojawi się i ją zdobędzie. Jakikolwiek książę. 
Ryś natomiast chodzi po miejscach gdzie jej zdaniem Kocur pojawić się powinien, wyła więc w przedpokoju, na oknie w sypialni oraz, co akurat jest dość dziwne, w łazience. Niestety dla niej ale na szczęście dla jej zdrowia, książę zostanie dopuszczony do niej za najwcześniej pół roku, wszystkie obce kocury pojawiające się wcześniej mogą liczyć na odrzucenie ich zalotów metodą szmaty i szlaucha z wodą. 
A książę dla Rysia jest iście królewski, mamy zamówionego białego kocura różnookiego o odpowiedniej grupie krwi B. 

Czemu ruja*2?
Koty są wbrew złośliwym pomówieniom zwierzętami inteligentnymi i wyjątkowo bacznymi obserwatorami. Widzą i szybko uczą się obserwując świat. Nasza jednotorowo myśląca Rubcia (ostatecznie doszliśmy do wniosku że nie jest durna tylko ma niepodzielną uwagę) zauważyła, że Ryś jak wyje, może liczyć na głaskanko (wiele zrobi człowiek żeby jego kochana kotka zamknęła mordę), więc sama zaczęła symulować ruję. Na szczęście tylko wtedy gdy na głaskanie ma ochotę. 

Ryś. Do niedawna małe figlarne kociątko, obecnie wyjący potwór i przyszłość hodowli. CAC i EX1 zobowiązują.